2017 ogłosiłam rokiem zmian i nowych wyzwań. Postanowiłam, że będę małymi kroczkami wychodzić ze swojej strefy komfortu i spełnię wszystkie cele, które sobie obrałam. Wczoraj pochwaliłam Wam się moim nowym projektem – założyłam kanał na Youtube!
Pomysł na założenie własnego kanału zrodził się już w listopadzie 2016 roku, gdy brałam udział w pewnym kursie z budowania marki. Rozmawiałam z moją siostrą i obie niemalże jednocześnie wypaliłyśmy, że chcemy nagrywać filmiki – ona na swoim profilu facebookowym, ja na kanał na Youtube. Mimo że byłam pewna swojej decyzji, to gdzieś z tyłu głowy pojawiała się myśl: „Nie uda Ci się”, „Z czym do ludzi”, „Nie masz wystarczająco dobrych pomysłów”. Starałam się tłumić te wątpliwości i zaplanowałam, że swój pierwszy film opublikuję w styczniu 2017 roku.
INTRO
Przyszedł styczeń, a wraz z nim dzień publikacji i założenia kanału. Coraz więcej wątpliwości pojawiało mi się w głowie: nie mam wystarczająco dobrego sprzętu, mam kiepską dykcję, mam brzydką cerę (?!). Tak, jakby moja głowa wynajdywała kolejne preteksty, by odrzucić projekt w kąt – na kupkę innych niezrealizowanych pomysłów. W końcu jednak zebrałam się w sobie i nagrałam swoje intro. Robiłam z 5 dubli (rozbite na dwa dni), aż w końcu udało mi się uzyskać satysfakcjonujący efekt. Założenie było proste. Ma być prosto i z czekoladą 😉
Ciekawostka: Przyznam Wam się szczerze, że tylko pierwszego dnia nagrywania zjadałam czekoladę. Później cierpiał na tym mój brzuch i cera, więc zrezygnowałam – taki efekt odstawienia cukru i mleka 😉
PIERWSZY FILM
Byłam dumna, że zrobiłam pierwszy krok w kierunku realizacji celu, jednak czekało mnie najtrudniejsze zadanie – zrobienie pełnego tutorialu. Wiedziałam co ma być bohaterem odcinka, jednak nie miałam z początku pomysłu, jak to przedstawić. Tutaj również miałam podstawowe założenia – intro, krótki wstęp z moją osobą i tutorial w przyspieszonym tempie bez gadania. O ile pierwszy punkt miałam gotowy, a ostatni nie był aż takim dużym problemem, o tyle pogadanka budziła we mnie dyskomfort. Ale hej! W końcu 2017 miał być wychodzeniem ze strefy komfortu. Także wzięłam się w garść. Sam tutorial nagrywało mi się szybko i przyjemnie. Najdłużej zajęło mi stworzenie wstępu – robiłam z 10 dubli, aż w końcu udało się coś stworzyć. Bardzo się stresowałam, jednak efekt mi się podoba – mimo że jestem na nim trochę niewyraźna, bo Nikon zjadł za dużo czekolady i postanowił wyostrzyć tło. Będzie coraz lepiej 🙂 Ale stało się faktem, że mój pierwszy film pojawił na na kanale na Youtube!
DALSZE PLANY
Chciałabym docelowo nagrywać jeden film tygodniowo, dodawać jeden post na blog i jeden artykuł na Młody Wschód. Na razie jednak tego nie deklaruję – muszę się oswoić z nową sytuacją i powoli wprowadzać Youtube do swojej rutyny. Pomysłów mam bardzo dużo, ale z chęcią poznam Wasze propozycje.
Mam nadzieję, że mój nowy pomysł Wam się podoba i mogę liczyć na Wasze wsparcie. Dajcie znać w komentarzach, o czym chcielibyście poczytać na blogu lub co chcielibyście obejrzeć!