Urlop bez planowania – niekoniecznie na Majorce, niekoniecznie drogo,

Majorka, Ibiza, Rzym, Chorwacja. Coraz częściej decydujemy się na spędzenie urlopu za granicą. Czasem jednak wybieramy polskie morze, które wydaje nam się tańszym rozwiązaniem (choć doskonale wiemy, jak jest w rzeczywistości). Jednak czy aby wypocząć, trzeba wyruszyć w daleką podróż?

To moje pierwsze wakacje, kiedy nie mam już statusu ucznia/studenta i nie mogę się obijać przez dwa miesiące. Rok akademicki już nie nadejdzie 😉 Praca skutecznie zapełnia mój grafik, jednak w ciągu roku mam do wykorzystania określoną liczbę dni urlopowych. Pierwszy nadszedł w lipcu i bardzo na niego czekałam. Potrzebowałam chwili wytchnienia z dala od komputera.
Bardzo długo z Szarookim zastanawialiśmy się, dokąd możemy pojechać na nasz pierwszy urlop. Szukaliśmy, szukaliśmy, jednak zmęczenie tak dawało nam się we znaki, że perspektywa całego dnia jazdy pociągiem skutecznie nas zniechęcała. Pewnego dnia usiedliśmy i do głowy wpadł nam pomysł: „A może gdzieś niedaleko Białegostoku?”. Od razu zaczęliśmy przeglądać oferty i w rezultacie zdecydowaliśmy się na wyjazd do Augustowa.
Jestem znana z tego, że lubię planować, organizować swój czas i mieć wszystko pod kontrolą. Tym razem jednak nie chwyciłam za notes i nie zaczęłam przeglądać lokalnych atrakcji i rozpisywać nam dzień po dniu. Po prostu kupiliśmy bilety na pociąg, wynajęliśmy pokój w pensjonacie na 5 dni, spakowaliśmy walizki i wyjechaliśmy. Bez myślenia o tym, co tam będziemy robić.
AUGUSTÓW
Przed wyjazdem pooglądałam zdjęcia, by wiedzieć mniej więcej, czego możemy się spodziewać. Po przyjeździe jednak nadal czuliśmy się odrobinę zagubieni. Nie obyło się bez zgubienia drogi i mieliśmy trudności ze znalezieniem pensjonatu. Reszta pobytu jednak obyła się bez błądzenia.

Czy po spędzeniu 5 dni w tym mieście jestem zadowolona? Jak najbardziej.
Czy można tam wypocząć? Oj, tak!
Czy miejscowość ma słabe strony? Jak każde inne miasto.

Głównym problemem, jaki zauważyliśmy, to mała liczba restauracji, która serwowałaby domowe jedzenie. Przy samej kolumnie Zygmunta można znaleźć naprawdę niewiele lokali, które chciałoby się odwiedzić.Oprócz tego nie mogliśmy narzekać – wypoczęliśmy na 100%, naładowaliśmy baterię i odpoczęliśmy blisko wody.

5 RZECZY, KTÓRE WARTO ZROBIĆ W AUGUSTOWIE

1. Popłynąć w rejs

Warto wybrać się w rejs, by móc podziwiać okoliczne lasy. Widoki są przepiękne, zapach wody przyjemnie unosi się w powietrzu i nawet głośno grające szanty (oczywiście te oklepane, których osoby z Mazur mają dosyć) nie zaburzały panującego wokół spokoju. Wybraliśmy trasę w Dolinę Rospudy. Bardzo zależało mi na zobaczeniu Gołej Zośki – rzeźby przedstawiającej nagą kobietę, z którą związana jest lokalna legenda.

Rejs trwał 1,5 godziny i kosztował ok. 30 zł.

2. Wypożyczyć rower wodny

 Dawno nie pływałam rowerem wodny, a Szarooki nie robił tego nigdy. Decyzja była spontaniczna – idziemy wypożyczyć sprzęt. Od samego początku było bardzo zabawnie – zwłaszcza, gdy próbowaliśmy wypłynąć na środek kanału. Nasz śmiech roznosił się pewnie aż do portu. Krótko mówiąc – nie szło nam. w końcu jednak wypłynęliśmy z kanału na środek jeziora. Przybiliśmy piątkę z kormoranem i po dwóch godzinach zeszliśmy z naszego pojazdu.

3. Wybrać się na zwiedzanie okolic z przewodnikiem


 Jest to z pewnością fantastyczna opcja dla osób, które są w mieście pierwszy raz. W sezonie w każdą sobotę o 16:00 organizowane jest bezpłatne zwiedzanie okolic z przewodnikiem. Start był pod kolumną Zygmunta, gdzie sympatyczny pan przedstawił nam historię miasta i terenów. Potem komunikacją miejską (w lekkim ścisku z powodu liczby osób) ruszyliśmy do Studzienicznej, gdzie mogliśmy zobaczyć Sanktuarium Maryjne. To co mnie najbardziej zachwyciło, to teren. Piękne miejsce do wyciszenia się. Potem poszliśmy kładką wzdłuż szlaku Orła Białego. Kolejnym punktem programu był przejazd na śluzę, a następnie na plażę miejską, gdzie mogliśmy zobaczyć wyciąg nart wodnych.

Cała wycieczka trwała ok. 2 godzin i na pewno warto skorzystać z takiej opcji.

4. Przejść się kanałem

Piękne miejsce zarówno na spacer, jak i wycieczkę rowerową. Czuć spokój, pomimo chodzących ludzi i przepływających statków uparcie grających oklepane szanty. Warto przysiąść na ławce obok wierzb płaczących i po prostu się wyciszyć.

5. Zjeść w Szufladzie



Wszyscy mówią o słynnym Albatrosie. „Będąc w Augustowie koniecznie zajdźcie do Albatrosa!” Owszem, próbowaliśmy, ale akurat trafiliśmy na jakąś rodzinną uroczystość. Drugiego podejścia nie było. Lubimy z Szarookim na wakacjach znaleźć sobie lokal, który będziemy odwiedzać. Tym razem dopiero drugiego dnia dotarliśmy do Szuflady, gdzie zjedliśmy naprawdę pyszne angielskie śniadanie. Wystrój urzekł mnie od razu. Rzeczywiście czułam się jak w wielkiej szufladzie pełnej skarbów. Obsługa jest bardzo miła, a ceny przystępne. Warto spróbować!

Jak widzicie, wcale nie trzeba jechać daleko na urlop, jeżeli chce się odpocząć. Podróż zajęła nam 1,5 godziny w jedną stronę i nie zapłaciliśmy za ten wyjazd dużo. Dogadzaliśmy sobie i nie żałowaliśmy na nic, ale przede wszystkim oderwaliśmy się od rzeczywistości. A to było nam naprawdę potrzebne.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *