Obiektywy do telefonu z Biedronki – test

 Osławione w internecie obiektywy do telefonu chodziły mi po głowie już od jakiegoś czasu. Postanowiłam, że przyjrzę im się, gdy tylko pojawią się w Biedronce. W końcu nadeszła majówka, a wraz z nią nowa dostawa tego gadżetu do marketu. Czy warto było czekać?

Wielokrotnie słyszałam o obiektywach do telefonu – byłam ciekawa, jak to działa i czy rzeczywiście są takie dobre. Ponadto kusiła niewielka cena. Przez długi czas jednak ten gadżet nie pojawiał się w Biedronce. Pewnego dnia, siedząc przy komputerze, natknęłam na nową gazetkę marketu. I jest, bingo! W końcu wyczekiwane obiektywy miały przyjechać w majówkę i zamieszkać w gablotce w jednym z działów. No i co mogłam zrobić? Po powrocie do Białegostoku, obeszłam dwie Biedronki, ale udało mi się je kupić.

CO DOSTAJEMY?
Zestaw obiektywów do telefonu kosztował niecałe 30 zł. Za tę cenę otrzymujemy trzy obiektywy  (szerokokątny, makro, rybie oko), klips do montażu, 4 zaślepki ochronne i woreczek do przechowywania. Cena moim zdaniem bardzo uczciwa, biorąc pod uwagę wykonanie obiektywów. Spodziewałam się czystego plastiku, a rzeczywistości to tworzywo znajdziemy głównie w klipsie i zaślepkach.
Z wykonania jestem zadowolona – jak ze zdjęciami? Drugi tydzień bardzo chętnie sięgam po gadżet, by jak najlepiej sprawdzić jego możliwości. Przyjrzymy się teraz każdemu obiektywowi z bliska.
RYBIE OKO
Największy obiektyw o charakterystycznym kształcie. Mimo, że nie jest to mój faworyt, to niewątpliwie pozwala uzyskać ciekawy efekt na zdjęciach. Jakość na pewno będzie zależała od możliwości naszego telefonu oraz od tego, jak bardzo trzęsą się nam ręce 😉 Moje niestety trzęsą się dość mocno, jednak nawet z tą przypadłością można uzyskać fajne ujęcia. Kolory nie są zaburzane, co jest dodatkowym plusem.
SZEROKOKĄTNY
Idealny do zdjęć krajobrazów. Specjalnie zabrałam cały zestaw na wycieczkę rowerową i w Parku Zwierzynieckim natrafiłam na ładny widok: prześwitujące promienie słońca przez drzewa. Nic takiego, ale mnie urzekło – zamontowałam obiektyw szerokokątny i uzyskałam naprawdę śliczny efekt. Udało mi się wydobyć głębię.
MAKRO
Z początku zamontowałam ten obiektyw i… hmmm… coś jest nie tak. No nieostre te zdjęcia. Myślałam, że już felerny egzemplarz. Zaczęłam jednak kombinować i udało mi się dojść do tego, co było nie tak. Nie z obiektywem, z moim myśleniem 😉 Obiektywy makro mają to do siebie, że działają prawidłowo dopiero, gdy zbliżymy je do przedmiotu na bardzo małą odległość – najlepiej 1 cm. Gdy tak zrobiłam, moim oczom ukazały  cuda – niesamowita głębia i detale. Moja bransoletka ze sznurka, która do tej pory wydawała mi się idealnie gładka, okazała się delikatnie postrzępiona (czego nie było widać gołym okiem). A mlecz? Oprócz płatków ma piękne pręciki.
W ten sposób obiektyw makro stał się moim faworytem.
PODSUMOWUJĄC…
Cóż… Choćbym chciała coś skrytykować, to nie mogę. Oczywiście, nie są one doskonałe, jednak biorąc pod uwagę cenę, dają naprawdę dobrej jakości zdjęcia. Uważam, ze warto zainwestować w tego typu gadżet, jeżeli lubicie fotografować, a nie zawsze możecie mieć przy sobie aparat. Woreczek z obiektywami spokojnie zmieści się w kieszonce torebki czy plecaka, dzięki czemu będzie można go zabrać ze sobą wszędzie.

 

A Wy mieliście okazję wypróbować obiektywy do telefonu? 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *