Za oknem zapadł już zmrok. Robisz sobie ulubioną rozgrzewającą herbatę, ubierasz ciepły sweter, siadasz na kanapie z książką. Jesień sprzyja takiemu spędzaniu wolnego czasu. Do pełni szczęścia brakuje jeszcze tylko zapalonej świeczki, która nada pomieszczeniu odpowiedni klimat.
Jesień kojarzy mi się właśnie z takim scenariuszem. A świeczki czy podgrzewacze to punkt obowiązkowy. Podczas jednego z wieczorów z książką pomyślałam, że warto zrobić specjalnie dla Was bardzo prosty tutorial na klimatyczny świecznik… ze słoiczka.

2. Przygotowujemy nasz słoiczek. Najlepiej wybrać taki po konfiturze, bo najczęściej mają ładne kształty. Mój był po przepysznym dżemie malinowym, który sezonowo jest dostępny w Biedronce.
Przesypujemy do niego nasze koraliki.
3. Do tego świecznika wybrałam podgrzewacze od zapachu jabłka z cynamonem, które kupiłam w Lidlu za ok. 5 zł. (Całe opakowanie powinno starczyć na miesiąc.) Kolorystyka jak najbardziej pasowała do czerwonych koralików. Kładziemy podgrzewacz na przygotowanym dnie.
4. Teraz czas na zapachowe dodatki. Z zeszłego roku zostały mi laski cynamonu, a w przyprawniku znalazłam kulki ziela angielskiego. Gdy świeczka jest zgaszona, to te ozdobniku już same z siebie będą rozsiewały delikatny i przyjemny zapach.
5. Zwieńczeniem naszego świecznika będzie wstążeczka. Wybrałam srebrno-białą, która delikatnie dopełnia kolorystkę, a nie gryzie się z resztą. Obwiązujemy ją wokół żłobień na zakrętkę.
7. Koniec! Zapalamy i rozkoszujemy się zapachem.
Życzę Wam miłych jesiennych wieczorów!
Oczywiście w towarzystwie czekolady.
Jak Wam się podoba mój świecznik? Jakie zapachy świeczek lubicie? Pochwalcie się swoimi faworytami w komentarzach.