Gorsze chwile: Jak poczuć się lepiej?

Gdy jesteśmy przeziębieni, to sięgamy po sprawdzone sposoby wyleczenia się. Czy to leki, czy domowe receptury – od razu wiemy, jak postępować. Po ciężkim dniu wiemy, co nas rozluźni i poprawi samopoczucie. Bywają jednak sytuacje, w których czujemy się na tyle zagubieni i źle psychicznie, że nie wiemy co zrobić, by poczuć się lepiej.

Pewnego dnia przychodzi taki moment, że czujesz się uwięziony we własnym ciele. Myśli atakują twoją głowę niczym rozwścieczony rój. Męczą, dręczą i nie chcą odpuścić nawet na chwilę. Nie ma mowy o jakimkolwiek zrelaksowaniu, a zmęczenie i zużycie materiału coraz bardziej dokuczają. Nikomu nie życzę takiego stanu.
Pewna blogerka powiedziała kiedyś, że każdy bloger/vloger musi mieć w sobie wrodzoną dozę ekshibicjonizmu. Koneserka czekolady to moja przestrzeń, którą tworzę zarówno dla Was, jak i dla siebie. Dlatego oprócz dzielenia się z Wami swoją pasją, jaką jest rękodzieło, to opisuję również inne tematy, które są bliskie mojemu sercu. Wiele razy słyszałam, że inspiruję ludzi i  dzielę się tą pozytywną energią. Staram się na co dzień być optymistką i uśmiechać się, ile się da.
Ostatnio jednak problemy zdrowotne utrudniają mi mój normalny styl bycia. Jest ciężko, jednak się nie poddaję. Jestem wyciszona, ale zaczęłam doceniać to, co mam i co mnie otacza. Znalazłam swoje sposoby na to, żeby poczuć się lepiej.
DOCENIAJ SZCZEGÓŁY
Pomaga mi w tym moje oko fotografa-amatora. Zaczęłam nosić ze sobą wszędzie aparat fotograficzny i gdy coś mnie zauroczy, to robię zdjęcie. Zwracam uwagę nawet na najdrobniejsze szczegóły. Ładny kolor, ładny liść, ładna wstążka, itp. Uśmiecham się do ludzi i nie boję się ich komplementować. Od razu człowiek czuje się lepiej.
CIESZ SIĘ DOBRYM MOMENTEM
Nie przez cały dzień czuję się źle. Mam dobre momenty i staram się z nich korzystać pełną piersią. Przebywam z ludźmi, poświęcam się pasji i przede wszystkim się cieszę, że czuję się dobrze.
STARAJ SIĘ WYCISZYĆ
To jest dla mnie bardzo trudny punkt. Wynika to z faktu, że jestem człowiekiem, który nie potrafi odpoczywać i wciąż myśli. Trybiki przez 24/h są na pełnych obrotach. Wczoraj pierwszy raz w życiu miałam chwilę, że nie myślałam o niczym. Przyjemna pustka zapanowała w mojej głowie. Nie trwało to długo, ale cieszę się, że w ogóle się zdarzyło.
POROZMAWIAJ Z BLISKIMI
Niezbędne jest, by bliscy wiedzieli, co się z Tobą dzieje. Inaczej po prostu nie zrozumieją, dlaczego jesteś przygaszona, ciągle płaczesz czy złościsz się bez powodu. Ta wiedza jest im potrzebna, by mogli odpowiednio się zachować. Bardzo długo zwlekałam z tym wyznaniem, zwalając wszystko na hormony. Dlatego  trudniej mi było rozmawiać o moim problemie. 
WYJEDŹ W NOWE MIEJSCE
Czasami wystarczy odcięcie się od dotychczasowego otoczenia. Wyjedź w całkowicie nowe miejsce – najlepiej sam (ewentualnie z bliską osobą, która Cię rozumie). Wynajmij pokój na weekend w mieście, do którego chciałeś pojechać i rób co chcesz. Idź na spacer, posiedź w parku, pozwiedzaj lub po prostu posiedź w pokoju i skup się na sobie. Olej wszystkie obowiązki – jeżeli się nie zregenerujesz, to i tak nie wykonasz ich w 100%.
 *Ten i ostatni punkt są opcjonalne i nie dla każdego. Zdaję sobie sprawę, że nie każdy ich potrzebuję, jednak one mi pomogły i może komuś się przydadzą.*
POSTAW NA DOŚWIADCZENIA DUCHOWE 
Jako osoba, która przez ponad 10 lat nie była związana z żadną religię czy duchowością, nie spodziewałam się, że w tak ciężkim okresie będę potrzebowała tego czegoś. Nie musisz się definiować, nie o to chodzi. Czasami wystarcza rozmowa z samym sobą lub z istotą wyższą. Świadomość, że masz z kim porozmawiać o każdej porze dnia i nocy pomaga w najcięższych chwilach. Przynajmniej mnie zaczęło pomagać.
 
ZWRÓĆ SIĘ DO SPECJALISTY
Gdy już nie dajesz rady, nie ma co czekać – zwróć się do specjalisty. Lekarz rodzinny, psycholog, psychiatra, tybetański mnich – opcji masz dużo. Jedyne co musisz zrobić, to spróbować zdefiniować, co dokładnie Ci dolega. Jeżeli macie zaufanego „rodzinnego”, to poproście go o radę. Opiszcie problem, objawy – wszystko. Może to jedynie brak jakiegoś składnika w organizmie, może tarczyca, może hormony, a może po prostu problemy neurologiczne. Na pewno nie należy się bać prosić o pomoc. Ludzie boją się pomocy psychologów, a chyba najbardziej psychiatrów. Tak naprawdę, to specjaliści tacy, jak inni, którzy naprawdę skutecznie mogą Wam pomóc.
Był to dla mnie bardzo trudny tekst do napisania. Chciałam się jednak podzielić tym doświadczeniem, ponieważ może komuś uda mi się pomóc. Jeżeli nigdy tego nie doświadczyłeś – ciesz się i miej nadzieję, że nigdy Cię to nie spotka.
Nie mam serca prosić Was o dzielenie się swoimi historiami.
Ale może macie jakieś swoje sposoby, by w trudnym chwilach poczuć się lepiej?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *